piątek, 12 listopada 2010

Mały książe

   Mam kilka dni wolnego więc nadrabiam blogowe zaległości. Dziś kolej na Węgry. Prywatna wymiana zaowocowała kilkoma kartkami z  tego kraju. Jedna szczególnie przypadła mi do gustu. Pokazuje fragment Promenady Naddunajskiej z pomnikiem Małego Księcia. Strasznie dużo czasu zajęło mi szperanie w necie i poszukiwanie informacji na temat tego pomnika i nic sensownego nie znalazłam. Ponieważ info o pomniku skąpe postanowiłam napisać o samej Promenadzie.
   Pierwsze budynki położone tuż nad brzegiem Dunaju pojawiły się w Peszcie pod koniec XVIIIw. Wcześniej, z powodów kaprysów rzeki i częstych powodzi wiosennych, starano się unikać stałej zabudowy tak blisko wody. Wraz z rozwojem komunikacji między Budą i Pesztem doceniono uroki miejsca i nad Dunajem stanął zwarty kompleks reprezentatywnych budowli: hoteli, ekskluzywnych kafeterii, sklepów i sal koncertowych (to koncertowali m.in. J.Strauss ojciec i Ferenc Liszt). Niestety w czasie rewolucji 1848r wszystko zostało zburzone lub spalone.
   Pierwsze próby odbudowy podjęto w połowie lat 50 XIXw. Początkowo planowano dokładnie zrekonstruować zniszczoną zabudowę, jednak wraz z zakończeniem budowy Vigadó w 1865r zmieniła się cała koncepcja urbanistyczna architektów peszteńskich. Vigadó stało się bowiem bardzo szybko centrum rozrywki i kultury stolicy. Architekci postanowili wyregulować brzegi Dunaju, aby nie stwarzał zagrożenia dla nowych budynków.
Wybudowano 7 nowych obiektów. Mieściły się w nich m.in. Hotel Ritz, giełda budapeszteńska, pierwsze w Budapeszcie towarzystwo ubezpieczeniowe, ekskluzywne restauracje, kluby i kawiarnie. Miejsca starczyło również dla wysadzanej drzewami promenady.
   Pod koniec drugiej wojny światowej zniszczeniu uległo całe nabrzeże Dunaju. Z pięknych kamienic pozostały jedynie frontowe ściany i gdzie nie gdzie straszące wypalone wnętrza.
   Władze bardzo intensywnie starały się przywrócić dawną świetność promenady. Pojawiły się rzeźby urozmaicające jej wygląd, obeliski, fontanny i śmieszny pomnik Małego Księcia, siedzącego na barierce odgradzającej rampę tramwajową od trotuaru i przechodniów. Dziś każdy turysta musi obowiązkowo pstryknąć sobie z nim zdjęcie... Część z tych pomników usunięto na początku lat 90.
   Obecnie promenada Naddunajska jest jednym z urokliwszych miejsc w Budapeszcie. Tłumnie odwiedzana przez turystów stanowi również ulubione miejsce spacerów mieszkańców stolicy.


   Wszystkie informacje zaczerpnęłam ze strony  www.budapeszt.infinity.waw.p. Niestety nic więcej o samym pomniku nie znalazłam. Może ktoś z Was wie coś więcej na ten temat?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Świetna kartka!! Taka klimatyczna, mimo że ja tam za zimą nie przepadam ;D

Petitek79 pisze...

Pomnik jak pomnik, ale jaki ładny pomarańczowy tramwaj :P

Dominika Starańska pisze...

Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.