poniedziałek, 26 lipca 2010

Łochów - miasteczko niespodzianek!



   Stojąc dziś w ogonku na poczcie, aby wysłać kartki doszłam do wniosku, że nie widziałam jeszcze poczty, w której nie byłoby kolejki. Zastanawiające! Doszłam do wniosku, że kolejki różnią się tylko długością w zależności od wielkości miasta. Ale nie o tym chcę napisać. Stojąca przede mną kobieta trzymała avizo. Przypomniała mi się pewna historia, sądzę że nie spotykana w większym mieście.
   Pewien urząd wysłał na mój łochowski adres zamiast na warszawski list polecony. Cały wieczór zastanawiałam się jak ja odbiorę ten list, gdyż w dowodzie adres: Warszawa, a przysłane dokumenty bardzo były mi potrzebne. Oczyma wyobraźni widziałam piętrzące się kłopoty na poczcie, odsyłanie korespondencji
i cały korowód z tym związany, bo jak wiadomo wszystko co w dowodzie osobistym to i w liście poleconym zawarte być musi! Następnego dnia popędziłam na pocztę z kłębiącymi się w głowie pomysłami jak tu zagadać aby korespondencję mi oddali. Może ukraść i uciec - ale jak? Między mną, a obsługującą szyba. Stanęłam przed okienkiem z bijącym sercem, podałam avizo i ... nic. Pani w okienku spojrzała tylko chmurnym wzrokiem i zagdakała: tu podpisać gdzie ptaszek postawiony! W pierwszej chwili pomyślałam, że to żart. Ale to nie był dowcip! Teraz już wiem, że na tutejszej poczcie pracują w myśl "czyje avizo - tego list"!
   Łochów to małe miasteczko, położone pomiędzy rzekami Bug i Liwiec. Miasteczko liczy ok. 6500 ludności, a pierwsze wzmianki pochodzą z XIV w. Więcej o historii Łochowa  możecie znaleźć na stronie:
www.gminalochow.pl/historia.htm
Pałac w Łochowie
W miasteczku i jego okolicach jest kilkanaście zabytkowych budynków. Jednym z nich jest odrestaurowany Pałac Hornowskich, który został zbudowany w 1820r.
Zdjęcie robione w pochmurny dzień nie oddaje całego uroku tego budynku.
Zależało mi na tym aby pokazać, że w mojej okolicy jest co fotografować i pomimo kiepskiej aury nie zawsze musi być to gniot. A skąd ten napad?
Pocztówka z Łochowa
Otóż, nabyłam kilka tzn. aż trzy pocztówki z Łochowem i okolicami. Oto jedna z nich, moim skromnym zdaniem najładniejsza. Centralne miejsce zajmuje budynek, w którym mieszkał kiedyś I.Paderewski. Obecnie jest to dom dziecka. Jeśli się przyjrzycie to zobaczycie co suszy się na balkonie! Czy fotograf nie mógł dogadać się i poprosić aby na czas fotografowania zdjąć te ubrania? Jeśli dzięki pocztówkom poznajemy nieznane, to czego dowiemy się oglądając tą? Gdyby zdjęcie przedstawiało starą zagrodę wiejską i pranie wisiałoby na sznurkach nie ruszyłoby mnie to, ale coś takiego tak.
Tak więc Łochów to miasteczko pełne niespodzianek - nawet na tej widokówce to widać.
Jutro wybiorę się do położonego 17km dalej miasta Wyszków. Jadę tam w poszukiwaniu pocztówki z ... kotkiem, której nie mogłam kupić w Łochowie. Miasto gdzie są dwa markety, 12 fryzjerów (specjalnie liczyłam), 6 sklepów kwiaciarnio-upominkowych (itd) i ani jednego kota ... na kartce.
Ponieważ jutro mam szukać kota, mam nadzieję, że dziś nie będę już przynajmniej zwiedzała okolicy w poszukiwaniu mojego psa. Bo wczoraj ... było ciężko. Bojąc się wysiąść po ciemku z samochodu wjechałam na rżysko. Co prawda  pizzę  robiłam dziś i wczoraj resztki oleju w głowie jeszcze były, ale za to nastąpiło przegrzanie zwojów mózgowych. Kto mądry wjeżdża samochodem na pole po takim deszczu?!! Poszło na konto psa.  Biedny Brutus.
O czym będzie później - jeszcze nie wiem! Zapraszam do czytania!

5 komentarzy:

Madzia pisze...

Beata, Twoja kartka z Łochowa całkiem, całkiem... moja tutejsza z Dębego znacznie gorsza i jedyna istniejąca... Ty przynajmniej masz wybór z trojga niezłego....

Beata pisze...

Nic mnie chyba do niej nie przekona. Pewnie dla tego, że są w okolicy ładne obiekty do sfotografowania.

Pasażerka pisze...

Beato, w kwestii kotka powiem tylko jedno - podziwiam, że chce Ci się aż tyle jeździć za nią. ja w sytuacji gdy nie mam danej kartki decyduję się wysłać coś innego z dopiskiem, że przepraszam, ale tyc h naj naj ulubionych niestety nie miałam. ale to pewnie kwestia mojego lenistwa :D

a kartka łochowska mi się podoba mimo suszącego się prania. naprawdę :)

Monasi pisze...

Na mojej poczcie rzadko jest kolejka, co najwyżej wszystkie okienka są zajęte i trzeba poczekać. Ale ja chodzę w dość nietypowych godzinach... W szczycie na pewno kolejka jest.
Z mojej wsi nie ma żadnej pocztówki, ciesz się, że u ciebie są choć trzy :)

Beata pisze...

Pasażerko wylosowałam 10-letnią dziewczynkę, która zbiera tylko kotki. Nie chciałabym zawieść dziecka.
Podniosłyście mnie na duchu z tymi kartkami.
Może faktycznie czepiam się, bo jak każdy chciałabym, aby były bardziej reprezentacyjne.?!