poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Stara kartka z maiko - mój nowy nabytek.

   W zeszłym tygodniu stałam się szczęśliwą posiadaczką starej kartki japońskiej. Kartka jest bez obiegu lecz niewątpliwie przedwojenna. Urzekły mnie niesamowicie kolorowe stroje przyszłych gejsz oraz noszone przez nie buty na bardzo wysokich koturnach. Być może dlatego, że sama nigdy nie odważyłabym się założyć ubrania w tak intensywnych i różnorakich barwach. Wyglądałabym jak chodzący koszmarek. Niestety, ale nie każdemu we wszystkim jak to się mówi do twarzy.
   Maiko - tak nazywają w Japonii w Kioto uczennicę na gejszę. W Tokio to hangyoku. Maiko uczestniczy w różnych przyjęciach i obserwuje gejsze zdobywając w ten sposób doświadczenie. Charakterystyczne dla maiko jest jej strój oraz pewne elementy uczesania. Nosi ona bardzo kolorowe kimono z długimi sięgającymi często ziemi rękawami. Przepasana jest szerokim zwisającym z tylu pasem. Maiko noszą klapki na  nawet 15 centymetrowym koturnie. Mają bardzo misternie upięte włosy (naturalne, nie noszą peruk), a w nich kwiatowe ozdoby. Młodsze maiko mają wplecioną we włosy czerwoną wstążeczkę. Niesamowity jest również makijaż: twarz i szyja pobielone, usta umalowane na kształt róży intensywnie czerwoną szminką. Młodsze maiko malują policzki różem.
Czas na kartkę:

Maiko w Kioto
O ich doświadczeniu mówi ilość ozdób we włosach - im bardziej doświadczone tym mniej ich jest oraz kimono. Bardziej doświadczone mają kimona z mniejszą liczba wzorów, które znajdują się niżej.
Dla mnie są niesamowite, a ich życie na pewno nie jest łatwe. Chyba nie dałabym rady spać na położonej pod szyją podkładce z laki, a na niej maciupeńkiej podusi aby nie zniszczyć fryzurki.
Informacje cytuję za: Wikipedia oraz  http://strony.aster.pl
Pozdrawiam, Beata:)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bez wątpienia japońska kultura jest wyjątkowa, a życie gejsz i mnie wprawia w zdumienie i podziw zarazem. Kartka oczywiście super :)

Petitek79 pisze...

Pewnie tą kartką mocno podrażniłaś Grażę:) Ja bym pilnował tej kartki jak oka w głowie :)

Beata pisze...

E tam ! Kartka stara już ! Pewnie takich nie zbiera. :)

Pasażerka pisze...

zbiera, zbiera, jakiś czas temu ja jej taką starą wysyłałam i była zachwycona, więc lepiej pilnuj :P

a ja ostatnio dowiedziałam się, że tę miksturę do pobielania twarzy kiedyś robiono z ptasich odchodów, bodajże słowików albo kanarków :D